27.04.2020



Charles Baudelair



Zegar
Zegar! Bóstwo złowróżbne, okropne, szydercze,
Co mówi nam Pamiętaj! i wskazuje palcem:
Wkrótce ból wibrujący celnie, niby w tarczę,
Ugodzi w twoje pełne przerażenia serce.

Ulotna zniknie rozkosz za horyzontami
Jak tańcząca sylfida za wygasłą sceną;
Każda chwila część bierze słodkim upojeniem,
Na całą już nam porę istnienia przyznanym.

W godzinę trzy tysiące sześćset razy mija
Sekunda szybka mówiąc Pamiętaj! - swym szeptem
Insekta; mówi Teraz: "Oto jestem Przedtem
I trąbą niszczycielską życie twoje spijam."

Pamiętaj, śmiertelny! Remember! Esto memor!
(Ma krtań metaliczna włada każdym z języków.)
Minuty to są złoża kruszcu, rozrzutniku;
Nie rzuca się ich, zanim złotą błysną ziemią!

Pamiętaj! czas jest graczem namiętnym, co wygra
Bez szachrajstw każdą partię: to reguła święta.
Dzień się zmniejsza i noc się powiększa; pamiętaj!
Wciąż głodna jest otchłań; opróżnia się klepsydra.

Wnet wybije godzina, kiedy boskie Losy,
Kiedy Cnota dostojna, małżonka twa krucha,
Kiedy nawet (ach, zajazd to ostatni!) Skrucha,
Powie: "Kończ, stary tchórzu, nażyłeś się dosyć!"

19.04.2020

Anna Kamieńska

Może jeszcze gdzieś się spotkamy


Może jeszcze gdzieś się spotkamy
chociaż każdy swoją prawdę goni
w jakiejś nocy nieodgadnionej
w samym środku krainy samotnych


w jakimś płaczu niespodziewanym
w jakimś żalu nagłym niemądrym
może w śnie zapomnianym głęboko
może w łące w uśmiechu ulotnym

Anna Kamieńska

 Listku, listeczku

Listku listeczku
duszo na ramieniu nieobecnego
przestanę się z tobą wadzić
od dzisiaj już będę
zgodna jak tęcza


Pozwolę ci otworzyć usta
i powiedzieć jak ciężko było ci ze mną
i we mnie
listku listeczku


Wybacz mi moje niepotrzebne pragnienia
które były dla ciebie
jak klatki na papugę


Otwieram pręty
pozwalam ci lecieć
To co przychodzi jest większe ode mnie
Będziesz już mogła
rozprostować skrzydła

12.04.2020

Ernest Bryll 

Bóg odrzucił ten kamień



Bóg odrzucił ten kamień jakby nic nie ważył
I wstał tak lekko z grobu,
że na twarzach straży
Nie było widać lęku i zdumienia
Może nie zobaczyli nawet,
że się świat odmienia

Bóg zmartwychwstał,
odwalił groby naszych domów
Gdzie tak już dobrze we śnie dusznym było
I nie przepuścił tej nocy nikomu
Spod ciepłych pierzyn wywlekał nas siłą

Bóg zmartwychwstał,
odwalił groby naszych domów
Byśmy stanęli. Na światło spojrzeli
Byśmy wołaniem wielkim odetchnęli

11.04.2020


Gdziekolwiek będziesz


Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie

Będą miejsca w książkach i miejsca przy stole

Kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera

Będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła

Ktoś do drzwi zapuka, pamięć przyniesie

Z kwiatem, z godziną, z kolorem

Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie

Gdziekolwiek będziesz...

Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie

Będą miejsca w książkach i miejsca przy stole

Kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera

Będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła

Wciąż będzie początek, bo wszędzie są mosty

Prawdziwe jest powietrze, ode mnie do ciebie

Gdziekolwiek będę, cokolwiek się stanie

Gdziekolwiek będę...

Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie

Będą miejsca w książkach i miejsca przy stole

Kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera

Będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła

Ktoś do drzwi zapuka, pamięć przyniesie

Z kwiatem, z godziną, z kolorem

Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie

Gdziekolwiek będziesz...

Ryszard Mierzejewski


KWIECIEŃ W TYM ROKU

Przychodzi o świcie
skulony idzie
niepewnie jakby stąpał boso
po rozbitym szkle
nie wie czy jest
wystarczająco polski narodowy i
patriotyczny by mu było wolno
zabłysnąć słońcem
na niebie
  rozwinąć na drzewach pąki
  obudzić ptaki do śpiewu
zazielenić pola i łąki
czy powinien tylko położyć się
krzyżem na ziemi i milczeć
w pokorze

Kwietniu marny
  nieokreślony
obdarty bezdomny i głodny
może tyś i śląski albo kaszubski ale
na pewno nie polski

21.12.2019

Wtedy jest Boże Narodzenie

Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata 
i wyciągasz do niego ręce, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, 
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", 
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,

Zawsze wtedy, 
jest Boże Narodzenie.

Matka Teresa z Kalkuty

5.12.2019

Nikos Chadzinikolau

Sen

Śniła mi się burza,
w której kalecy toczyli kule,
a dzieci biegały z nożem w zębach.

To nie sen,
skoro we mnie tyle trzasku.

Śniło mi się morze
granatowe jak pamięć.
Statki pływały odwrócone dnem,
marynarze przesiewali przez palce muł.

To nie sen,
skoro we mnie tyle bólu.

Śniły mi się drzewa
z owocami jak głowy
obmyte krwią.
W powietrzu chybotały korzenie.

To nie sen, 
skoro we mnie szubienica.
Jan Zych

Kantata

Śniły mi się konie bez ziemi.
Śniły mi się ptaki bez nieba.
Próbuję z tego uskładać obraz bardziej logiczny.

Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma.
Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień.
Obcy mur z obcym murem graniczy.
Na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba.
O, miasto, ucieczko grzesznych!

A oni tam zboże sieją, senne siano się zwozi
w sienie otwarte na oścież.
Tam lato ze złotym berłem przechodzi.
Jeszcze z daleka, z całego królestwa
świeci mi ostatnie jabłko na jabłoni.

Stamtąd idę, z ogrodu, żeby napisać list o czułości,
o dłoniach zdrewniałych od pługa i ziemi,
o dłoniach szorstkich od cebrów i sierpa,
delikatnych jak motyle, czułych jak dmuchawiec.
Myślałem: liryka to modlitwa najbardziej świecka.
A to może tylko pozdrowienie dla moli.

Szły do mnie stamtąd zwierzęta, ale się rozeszły
na mięso i na skórę.

Chciałem wiedzieć, którędy linia graniczna przebiega
między żądłami pokrzyw a żądłami miodu,
i gdy wiatr jak zwierzęta ślepe, kto cugle wiatru trzyma?
A poznałem, że stalowa strzałka tęskni za biegunem.

Śniły mi się konie bez ziemi.
Śniły mi się ptaki bez nieba.
O, miasto, ucieczko grzesznych,
gdzie moja wina?

Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień.
I nikt nie krzyknie nawet,
kiedy upadnę w tym zgiełku zmotoryzowanym.
Jak resztki lodu sprząta się przed wiosną,
obcego człowieka poniosą.

Zbiegną się nagle wszystkie strony
i pory roku będą równocześnie.
Wszystkie chwile na raz uderzą do serca
i spór będą wiodły: do której z nich należę.

I to niech będzie spowiedź. Ale bez rozgrzeszenia.
Nie chcę, by okradano mnie z mojego życia.

Natura nie znosi próżni. Tu, zanim się umrze,
wcześniej już w ludzkich umiera się myślach.
Tam prędzej grób zarasta. A tu prędzej pamięć.
Chciwi nawet przestrzeni, która mnie otacza, drzwi otoczą i wejdą 
między przedmiotów pawie.
Wiadomo: tancerze odchodzą, ale taniec powraca
w te same okolice.
I nawet ta, którą kocham, powiedzieć musi, że to obcy człowiek.

Kiedy będą sprawdzać, czy jestem podległy ranom,
dwie okruszynki zieleni zobaczą wśród powiek.

By udać, że się nie spieszą,
tym razem mnie miejsca ustąpią.
Dzwony są tylko na ogień.
Dzwony są tylko na popiół.

15.11.2019

Urszula Kozioł



* * *

puste chwile

są podarunkiem dla duszy

dusza potrzebuje pauzy

potrzebuje chwili niedziania się

chociażby po to

żeby zagłębić się w sobie

1.11.2019


"Wszystkie liście spadają tak samo niepewnie - nie wiedzą

przecież czy spotka je wiatr, nie wiedzą czy przyjemniej spadać

spokojnie, jednym ruchem, czy kręcić się, podlatywać, wracać.

Każdy liść spada osobno. Musi się zastanowić: potem nie

 będzie już nigdy z niczego spadał."

Krystyna Miłobędzka

6.10.2019

Stevan Raičković

Miłość

Ja jestem naturalny
i wiem, kiedy co jest zbędne.
W moich słowach kryje się coś z trudu ptaków,
co w powietrzu kreślą drogi,
dokonują cudów.
Jeśli faluje coś wokół nas
a jest ledwie słyszalne, niewidzialne,
są to słowa wypowiedziane
przed chwilą,
gdyśmy patrzeli sobie w oczy.
Została z nich jeszcze tylko: pieśń ciszy,
niepokojąca trochę...
Poszukaj spokoju
poza mną,
w padającym śniegu może.
Ja chcę w białe niebo popatrzeć przez chwilę,
w niebo, co podniosło się wysoko,
na rękach tylko oparty.
Ponownie odnajduję ochotę
w sobie, by wznowić jakiś cichy sens.

z serbskiego przełożył Grzegorz Łatuszyński

17.09.2019

Alina Dorota Paul 

 Sens

 najważniejsze żeby uwierzyć
w sens
między łzą rozczulenia
a lękiem
o to co będzie
dostrzec nadzieję
Bożego miłosierdzia
i Jego czułe Serce
i czekającą Krainę Światła


Jan Zych
Trzecia rocznica śmierci, 20:15

*** 
Jeszcze widzę, jak odchodzisz.
Jeszcze ciągle stoję patrząc,
po południu, w jasnym słońcu.
Czekam,
próbuję przekrzyczeć - przemilczeć.

Nie widzisz mnie nigdy,
kiedy mi najsmutniej.
Smutno jest daleko od ciebie.
Jeszcze widzę, jak odchodzisz
coraz dalej.

27.08.2019

Ernst Jandl

Cztery próby zdefiniowania 

Moja miłość 
to ból chwilowej nieobecności przy tobie. 
Moja miłość 
to śmiech przy chwilowym widzeniu się z tobą. 
Moja miłość
to recytowanie błahych słów przed tobą. 
Moja miłość 
to chwilowy niewierny Tomasz we mnie. 

tłum. Krzysztof Jachimczak


leżący przy tobie

leżę przy tobie, twoje ramiona
obejmują mnie. twoje ramiona
obejmują więcej niż to czym jestem,
twoje ramiona obejmują to
czym jestem kiedy leżę przy tobie
i obejmują mnie twoje ramiona.

tłum. Robert Stiller
Oddvar Rakeng


Miłość

Miłość nie ma głosu
a jednak ją słychać
Miłość nie ma dowodu osobistego
a jednak można ją rozpoznać
Miłość nie ma daty ważności
z gwarancją na wieczne szczęście
Miłości się nie przesłuchuje
Sposoby zastosowania są oceniane
przez Ministerstwo ds. Dzieci i Rodziny

tłum. z norweskiego Ewa Jarvoll Nilsen

7.08.2019



Halina Poświatowska

Jest cała ziemia...

jest cała ziemia samotności 
i tylko jedna grudka Twojego uśmiechu
jest całe morze samotności 
twoja tkliwość nad nim jak zagubiony ptak

jest całe niebo samotności 
i tylko jeden w nim anioł 
o skrzydłach nieważkich jak twoje słowa

Joanna Kulmowa 

Gdy rodzimy się poetami

Gdy rodzimy się poetami 
fale ciszy płyną nad nami: 
cichnie świat poetom łaskawy 
czułością drzew i trawy 
przejrzystością mrukliwych potoków 
milczeniem obłoku 
żeby niesłyszalnie płynął czas 
obietnicą słów 
która jest w nas.

5.08.2019

Halina Birenbaum

inny świat

w tym okrutnym świecie
brutalnym cynicznym
jest jeszcze tylko sens   
w uśmiechu
który spowoduję
w uldze którą komuś
sprawię
w tym okrutnym świecie
brutalnym cynicznym
jest też mój własny
inny
w nim jest wszystko
aby ten pierwszy
nie zapadł -


przepędzam dni

do niczego nie dążę
nie złoszczę się
nawet już nie płaczę
przepędzam dni - ot tak
i czekam
na zwykły dzień
w którym będę jak dawniej
przed swą wyprawą w przeszłość
w Polsce
czekam na przebudzenie
na orzeźwiającą burzę
a ona nie zjawia się albo
- przebudziłam się aż nazbyt

 "Niepoetyckie wiersze"