16.09.2016

Zofia Szydzik


Bilet na księżyc

gdy przyjdzie mi dotknąć
kresu...
bez zdziwienia
bez łzy szkarłatnej
niech wolno mi będzie
zadecydować...
o podróży bezkresnej
ostatniej

wyjdę przed dom w noc bez skazy
spojrzę na gwieździstych sfer krajobrazy
i stwierdzę, że podróży mi potrzeba
z biletem na księżyc – nie do nieba !

gdy przyjdzie mi żegnać się
bez gestu...
z uśmiechem
zastygłym wpół oddechu
niech wolno mi będzie
w ten rejs ostatni
wyruszyć...
ja i moje
drobne manatki

wyjdę na próg w ciepłym swetrze
zaciągnę się nocnym powietrzem
i stwierdzę, że tej podróży mi potrzeba
z biletem na księżyc – nie do nieba !

zadomowię się na morzu jasności
i przemierzę wszystkie
z pozostałych jego mórz
tak jak on
w kwadrach
będę zmieniać twarz
i w parze z nim
wieczną
trzymać straż

chcę wyruszać na nocny patrol z księżycem
świecić nocą, jak on – słońca odbiciem
teraz jestem tego pewna, biletu mi potrzeba
biletu na księżyc – nie do nieba !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz