Zofia Szydzik
Bilet na księżyc
gdy przyjdzie mi dotknąć
kresu...
bez zdziwienia
bez łzy szkarłatnej
niech wolno mi będzie
zadecydować...
o podróży bezkresnej
ostatniej
wyjdę przed dom w noc bez skazy
spojrzę na gwieździstych sfer krajobrazy
i stwierdzę, że podróży mi potrzeba
z biletem na księżyc – nie do nieba !
gdy przyjdzie mi żegnać się
bez gestu...
z uśmiechem
zastygłym wpół oddechu
niech wolno mi będzie
w ten rejs ostatni
wyruszyć...
ja i moje
drobne manatki
wyjdę na próg w ciepłym swetrze
zaciągnę się nocnym powietrzem
i stwierdzę, że tej podróży mi potrzeba
z biletem na księżyc – nie do nieba !
zadomowię się na morzu jasności
i przemierzę wszystkie
z pozostałych jego mórz
tak jak on
w kwadrach
będę zmieniać twarz
i w parze z nim
wieczną
trzymać straż
chcę wyruszać na nocny patrol z księżycem
świecić nocą, jak on – słońca odbiciem
teraz jestem tego pewna, biletu mi potrzeba
biletu na księżyc – nie do nieba !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz