1.08.2013

Gazeta

Jerzy Górnicki


Wrzucona do koszyka
z mydłem i pastą do zębów,
czeka końca porannej toalety.
Krzykliwy makijaż słów
klei się jak zapach lawendy.
Gwoździe tytułów wbijają hasła,
ciekawość jest zbyt pośpieszna,
nie szuka prawdy na ostatniej stronie.
Zadrukowany świat kręci się jak oszalały,
adresowany w milionach egzemplarzy
wala się wśród śmieci na chodnikach.
Horyzont zła zaciera granice,
opasuje jak kredowe koło.
Kalejdoskop czasu miesza obrazy i słowa.
Z szumu chaosu komputery drukują wiersze,
poezję nowego czasu, w której każde słowo
ma swoją rynkową cenę.

 z tomu "Wiersze"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz