11.09.2018

 Zofia Szydzik  

 Życie

Zanim zejdę w dolinę -
uciszę niepokorne myśli,
szalonym pędem poplątane.
Polecę z wiatrem za muzyką
odbijającą się od grani
dźwięcznym, samotnym echem.

Pozbieram nuty, co spadły
z pięciolinii niemych dni.
Uspokoję wyjące wichry,
włóczące się bez celu
po skalistych zboczach mego ja.

Zgłębię tajemnicę mgieł,
skrywających w swej gardzieli
prawdę o nieidealnym bycie,
przetykanym zamętem i krzykiem.
A potem - będę czekać.

Żyję ... by czekać !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz