30.04.2013

Kot Maurycy
Julia Hartwig 


    Wyzywają go od rabusiów gangsterów oszustów i wyłudzaczy
    uliczników i zabijaków
    Przeszkadza w posiłkach wskakuje na stół
    i buszuje wśród szklanek i kieliszków
    rozrywa paczki z jedzeniem przynosi w pyszczku złowionego szpaka
    który postanowił zwiedzić pieszo trawnik przed domem
    i zapłacił życiem za ten nieostrożny spacer
    Żąda bezapelacyjnie wejścia lub wyjścia z pokoju czy kuchni
    wdaje się w zażarte bójki z sąsiedzkimi kotami
    wydając przy tym przerażające wrzaski drapieżnika z dżungli
    Nie schlebia nikomu i jest nieugięty w swoich chęciach
    obojętny na nakazy i pieszczoty
    tak pieszczoty bo nie zważając na jego naturę
    pieszczą go i tulą
    zachwycając się jego miękkim chodem i zręcznymi skokami
    podają mu najlepsze kąski i pozwalają spać na swoich łóżkach

    Więc nie za cnoty i charakter nagroda jest miłość
    i nie za posłuszeństwo ani lojalność
    ale za wdzięk i niepokorność
    za życie samo w sobie w całej jego oczywistości
    za urodą i zniewalające spojrzenie
    Wielka jest bowiem w nas potrzeba kochania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz