Idea
Julian Tuwim
Marek Strójwąs
Zapytany o ideę, odpowiadam - oto ona:
Myśl o niczym, w
zamyśleniu przedłużona.
Ileż Boga na to trzeba i wyrzeczeń, i
poskromień,
Żeby takim zadumaniem osnuć skronie.
Mnie mój ojciec tak
nauczył. Zawsze milczał, zawsze dumał,
Nic na świecie nie wymyślił. Umarł.
Ja, pojętny, ale grzeszny, żarem życia pałający,
Ten nijaki spadek
wziąłem, co nas łączy.
Siadł przy oknie i w bruk łódzki umiał patrzyć
godzinami.
Za te czyny ma na grobie - kamień.
A że czasem
pośpiewywal z oper starych arie długie,
No, mój Boże... Ja też czasem
pośpiewuję.
Lecz zerkałem, synek mały, i zerkałem, syn szalony,
I
dziś zerkam, spadkobierca, w tamte strony.
A tam nic prócz samej rzeczy.
Ani słowa, ani dzieła,
Ani ojca, ani syna. Tam - idea.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz