20.05.2013

cudze wiersze

Marcin Świetlicki




Na ścieżce odnajduję kolejne strony
 książki,
parzyste, oprawione w cienki lód.

Pora posiłku strażników ogrodu.
Badam palcami ranę w drzewie - jest głęboka, wygląda
jak głupi uśmiech.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz