22.05.2013

majowe meandry

Zofia Szydzik
Marie Egner


rozlało się bzem 
rozlewa się konwalią w ogrodzie 
spływa kaskadą zieleni, fioletu, bieli... 
wiosennie brzęczy nad kwieciem jabłoni 

a my - tak codzienni wobec cudu 
bez opętania na twarzy, bladzi i cisi 

zapachniało bzem
w ulotnym, wiosennym spektaklu 
a my - wplątani w kotary kurzu 

a gdyby tak 
dorzucić soczystej purpury zmysłom 
niech spłynie na serce cienką stróżką 
ustroić pamięć niezapominajką 
i snuć meandry zachwytu 
w zapachowym obłędzie 

w oddali kukułka 
zakukała zalotnie, beztrosko 
słyszysz?...ona jest 
na tak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz