6.05.2013

Nie przyzwyczajaj się 

Agnieszka Osiecka


Wydawało mi się kiedyś, Panie Święty, 

że nie zdzierżę pewnej nocy niefortunnej, 
gdy ktoś odszedł bez spojrzenia i pointy 
i zostawił mnie w rozpaczy niezbyt dumnej. 
Wydawało mi się wtedy, Panie Boże, 
że okrutnie moje losy on powikłał, 
a tymczasem - znowu jestem dziś w humorze, 
a tymczasem, drodzy państwo - ja przywykłam. 

A jednak proszę - nie przyzwyczajaj się, 
do flirtów za dwa grosze - nie przyzwyczajaj się, 
do panów bez polotu, do manier spod Szamotuł 
nie przyzwyczajaj się. 
Do maja bez ptaszyny, do wizyt bez rośliny, 
ja bardzo proszę - nie przyzwyczajaj się. 

A ja nie mam tych kłopotów z pierwszej zwrotki, 
nikt nie rzuca mnie i nie odchodzi szpetnie, 
do kolacji mi podają uśmiech słodki 
i dziewczyna mnie przeprasza, zanim westchnie. 
Praca także mija zgodnie i wesoło, 
plan osiąga nieraz poziom fantastyczny, 
pan kierownik mnie całuje co dzień w czoło, 
mówiąc do mnie: "Tyś mój cud ekonomiczny". 

A jednak proszę - nie przyzwyczajaj się. 
Do żony uśmiechniętej - nie przyzwyczajaj się, 
do pracy rozpoczętej - nie przyzwyczajaj się, 
do wiary, że tak trzeba, do błękitnego nieba, 
nie przyzwyczajaj się. 
Do rocznic, świąt i zabaw, do miejsca, gdzie są brawa, 
ja bardzo proszę - nie przyzwyczajaj się!... 
Do złego i dobrego - ja bardzo proszę - 

nie przyzwyczajaj się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz