Podczas gdy on...
Jan Rybowicz
A więc czego zazdrościcie artyście?
Bezsennych
nocy?
Anioła śmierci,
który jest jego codziennym aniołem stróżem?
Czy
zazdrościcie mu stugębnej plotki morderczej,
kiedy on pragnie jedynie
zrozumienia?
Czy sławy, która jest niczym,
w dodatku bardzo
uciążliwym?
A więc czego zazdrościcie artyście?
Tego, że na głos wyrykiwał
to,
o czym wy baliście się nawet myśleć?
A może zazdrościcie mu tego, że
wreszcie umarł,
podczas gdy wy nadal zadręczacie się nawzajem
w tym
ziemskim piekle?
Wy, którzy unikacie nawet
wzmianki o swojej
śmierci,
podczas gdy on całe życie
przygotowywał się do niej pokornie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz