Aniołowie jesienni w sadach jabłka zbierają
i
ostatnie motyle za pazuchę chowają.
Robią
z liści klonowych kolorowe latawce,
bezdomnego
okryją, co przedrzemał na ławce.
podkradają
orzechy dla wesołych wiewiórek.
Wierzbie
szepną na ucho, że samotna nie będzie,
babie
lato zwijają, co po łąkach się przędzie.
Aniołowie
jesienni mają szaty rudawe.
Czasem
przyjdą do domu po modlitwę i strawę.
Wtedy
wokół się robi jakoś ciepło i miło.
Siedzą
cicho przy stole, tak, jakby ich nie było.
Spotykamy
je czasem, kiedy chodzą po polach,
albo
ludki z kasztanów robią dzieciom w przedszkolach.
Zostawiają
po sobie moc uśmiechów promiennych.
Smutna
byłaby jesień bez aniołów jesiennych.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz