Ernest
Bryll
***
Niech
nam się wreszcie myśli otworzą
Na
mowę zwierząt, pokorę zboża
Na
śpiew kamienia, wody płakanie
I na
korników suchą litanię
Niech
nam się wreszcie język uciszy
Gęba
zatrzaśnie, a słuch usłyszy
Oczy
zobaczą wiatr nad wiatrami
A
potem ciszę obleją łzami
z tomu „Wołaniem wołam”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz