13.09.2014

 Julian  Tuwim (120 rocznica urodzin)

 Poezja
1
 Powstał w mej duszy wprost szaleńczy plan,
 Plan, który można przyrównać herezji:
 Niechaj się dzisiaj dowie wszelki stan,
 Co ja właściwie sądzę... o poezji.

 Jakie w tej sprawie "przekonania" mam,
 Jak brzmią zasady tej mojej "teorii",
 Niech słucha mędrzec i niech słucha cham
 Teoretycznej mej fantasmagorii!

 Będą te słowa jak taneczny krok!
 Będą - jak złota do Stolicy droga!
 - Poezja - jest to, proszę panów, skok,
 Skok barbarzyńcy, który poczuł Boga.

 Jest to pierwotny, czippewajski krzyk
 I chutna miłość do rodzącej ziemi,
 Zadowolony barbarzyńcy ryk,
 Gdy ujrzał Ogień oczy zdumionemi.

 - Wtedy - podskoczył! - To - poezji Bóg!
 Skoczył - i krzyknął słowo obłąkańcze!
 Poświęcił Bogu chaty swojej próg,
 Poświęcił tańcem. Więc i ja też tańczę.

2
"Co? (pyta jakiś ironiczny pan)
 Dla nas wszak ogień to już nic nowego!
 Że dzikus tańczy lub dzikusów klan,
 To i my tańczyć musimy? Dlaczego?!"

- Pardon, mój panie... Dla nas? Cóż to jest?
 Pan będzie łaskaw wyrażać się ściślej!
 "Dla nas!" I przy tym – ręką taki gest!
 Przepraszam, kogo pan dobrodziej myśli?

Co do mnie (- może pan wierzyć lub nie –)
 Cieszę się z ognia tak samo jak dzikus!
 Ogień! Gałęzie płoną! Tlą się pnie!
 To Bóg Najwyższy, Deus Magnificus!

Tak jest ze wszystkim! Rzecz! Cielesna rzecz!
 Dotknąć, zobaczyć, usłyszeć wprost chciwie,
 Kamienie w ręce brać i rzucać precz,
 Powietrza w płuca zaczerpnąć łapczywie!

To jest wszak bycie! To jest przecież Bóg!
 A Boga sławić trzeba – więc się pląsa,
 Skacze się, śpiewa, szuka nowych dróg.
 To... to... – Eh, widzę, że pan znów się dąsa!

3
"Co? (pyta jakiś ironiczny pan)
 Dla nas wszak ogień to już nic nowego!
 Że dzikus tańczy lub dzikusów klan,
 To i my tańczyć musimy? Dlaczego?!"

 - Pardon, mój panie... Dla nas? Cóż to jest?
 Pan będzie łaskaw wyrażać się ściślej!
 "Dla nas!" I przy tym - ręką taki gest!
 Przepraszam, kogo pan dobrodziej myśli?

 Co do mnie (- może pan wierzyć lub nie -)
 Cieszę się z ognia tak samo, jak dzikus!
 Ogień! Gałęzie płoną! Tlą się pnie!
 To Bóg Najwyższy, Deus Magnificus!

 Tak jest ze wszystkim! Rzecz! Cielesna rzecz!
 Dotknąć, zobaczyć, usłyszeć, wprost chciwie,
 Kamienie w ręce brać i rzucać precz,
 Powietrza w płuca zaczerpnąć łapczywie!

 To jest wszak bycie! To jest przecież Bóg!
 A Boga sławić trzeba - więc się pląsa,
 Skacze się, śpiewa, szuka nowych dróg,
 To... to... - Eh, widzę, że pan znów się dąsa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz