4.02.2014

Pożegnanie miłości

Barbara Boissé

Irene Sheri


Milczenie kłuje jak róża herbaciana
niechcący
słowa odchodzą na palcach
uśmiech w białych rękawiczkach znikł już dawno
i jest tak
jakby świat zbrązowiały
przeszedł na drugą stronę lustra
Dwie szklaneczki wina
Agnieszka Osiecka

W tym mieście, w którym się spotkamy,
za rok, za chwilę - kto to wie -
wtem zatrzymują się zegary
i wszystko będzie jak we śnie:

Więc będą dwie szklaneczki wina,
I trochę śmiechu, trochę łez...
Może pójdziemy gdzieś do kina,
Może w straganie kupisz bez...
Może nocą gdzieś na moście
Pomilczymy o miłości,
Może powiesz coś od rzeczy,
Może nie...
I przez te dwie szklaneczki wina -
Nagła wesołość dwojga serc.

W tym mieście, gdzie się rozstaniemy,
Za rok, za chwilę, może dziś,
Nic się nie stanie, nic nie zmieni,
Jak gdybyś wcale nie miał iść:

Znów będą dwie szklaneczki wina
I trochę śmiechu, trochę łez...
Może pójdziemy gdzieś do kina,
Może w straganie kupisz bez...
Może nocą gdzieś na moście
Pomilczymy o miłości,
Może powiesz coś od rzeczy,
Może nie...
I przez te dwie szklaneczki wina -
Będziemy śmiać się aż do łez,
Bo przecież to nie nasza wina -
Nagła rozłąka
Połączymy nasze stycznie, maje…
Jeremi Przybora

Irene Sheri

- Połączymy nasze stycznie, maje, wrześnie
w taki czas, którego słowo nie wypowie.
- Ja cię, miła, ja cię, miła, ucieleśnię!
- Ja cię, miły, uduchowię!
- Ja cię, miła, ucieleśnię pocałunkiem -
stworzę ramion mych dotykiem tobie ciało.
- Ja ci, miły, znów się duszą zrewanżuję,
której może masz za mało.

 - Dusza ciału jest potrzebna zwłaszcza we śnie,
gdy rozstają się i tęsknią w noc po sobie.
- Ja cię, miła, ja cię, miła, ucieleśnię!
- Ja cię, miły, uduchowię!
- Ja tęsknoty twej za ciałem ból ukrócę
i modlitwy twe o ciało wszystkie spełnię.
- Ja ci duszy tyle z duszy mej dorzucę,
że po brzegi cię wypełnię.

 - Ale gdyby nasze dzieło nie przetrwało,
choć to przykre, lepiej temat ten poruszę:
ty mi zwrócisz, ty mi zwrócisz moje ciało.
- Ty mi zwrócisz moją duszę.
- Lecz na razie nasze stycznie, maje, wrześnie
połączymy w czas, którego nie wysłowię.

- Ja cię, miła, ja cię, miła, ucieleśnię!
- Ja cię, miły, uduchowię!
Ty
 Julian Tuwim


Ty trzymasz mnie na ziemi,
Ty wznosisz mnie do nieba,
Tyś jest mi tutaj wszystkiem,
Po co aż tam iść trzeba.
O tobie wiem jedynie
I tylko Ciebie umiem.
Na świat machnąłem ręką:
I tak nic nie zrozumiem!
Co krok — to nowa droga!
Co myśl — to otchłań wrząca.
Ty jedna odpowiadasz,
Mówiąca czy milcząca.
Krwi słucham twego serca,
Bijącej w białej piersi
I trwam miłością błędną

W tym życiu, pełnem śmierci.
Czemu
Wiktor Gomulicki
William Henry Margetson

Czemu Bóg ci dał
Uśmiech tak uroczy,
Tak anielską twarz,
Tak szatańskie oczy?
Czemu Bóg ci dał,
Powiedz, moja luba,
Tygrysicy krew,
A ciało cheruba?

Jak diamentu blask,
Mienisz się zdradziecko,
Namiętnością - czart,
Marzeniami - dziecko.
Coraz inny strój
Zdobi czoło twoje:
Dzisiaj lilii kwiat,
Jutro bluszczu zwoje.

Kiedy srebrny zmrok
Na komnatę pada,
Smętnie chylisz skroń,
Zadumana, blada;
Kiedy płynie pieśń
Na powietrza fali,
Jak bachantka drżysz
I wzrok ci się pali.

Czasem kryjesz pierś
Nieczułości zbroją,
I kaskadą łez
Twarz zalewasz moją;
Czasem z cudnych ust
Dajesz pić słodycze -
Na przemiany: czart
Albo Beatrycze.

I piekło, i raj
W tobie się jednoczy.
Czemuż Bóg ci dał
Tak szatańskie oczy?
Czemu Bóg ci dał,
Powiedz, moja luba,
Tygrysicy krew,
A ciało cheruba?
Słowa proste
Jan Brzechwa
Irene Sheri


Moje serce pełne ciemnych zawiłości
Zapragnęło odpoczynku i miłości,
Zapragnęło słów zwyczajnych, sercu miłych,
Rymów prostych, nie wymyślnych, nie zawiłych.

Jest na świecie tyle ładnych smutnych dziewcząt,
Co oczami stęsknionymi patrzą zewsząd -
Może wezmę sobie jedną i ukoję
Dwa samotne popołudnia: jej i moje.

Powiem tylko: "To jest nasze popołudnie".
Ona tuląc się odpowie: "Ach, jak cudnie!"
Oto słowa takie proste, nie zawiłe,

Sam je sobie właśnie dzisiaj wymyśliłem.
 Dziwny sen
 Adam Asnyk
Hans-Werner 

Dziwny sen miałem z wieczora,
Trwał jakby przez wieczność całą –
Tyś była falą jeziora,
Ja byłem nadbrzeżną skałą.

Nie żałowałem tej zmiany,
Żem skałą, a nie człowiekiem;
Marzyłem, żem jest kochany…
A wiek przemijał za wiekiem –

Nie żałowałem, że głuchy
Głaz nic powiedzieć nie może…
Mówiły ze sobą duchy,
Jam niebo widział w jeziorze.

Tyś zawsze padała drżąca
Na moje piersi z granitu,
Złączona wśród lat tysiąca
Węzłami wspólnego bytu.

Kruszyłaś kamienne łono,
A jam się cieszył z zniszczenia,
Bo przeczuwałem spełnioną
Dolę zimnego kamienia.

Wiedziałem, że gdy do końca
Zamiary przywiedziesz zdradne –
Żegnając gwiazdy i słońca,

W objęcia twoje upadnę