Regina Ryżewska
Wrzesień
Popatrz! Zakwitły już wrzosowiska.
Są fioletowe, różem przetkane -
W polanach leśnych, na uroczyskach -
Zwiastują jesień lśniącym
dywanem.
W ciszy wrześniowej jabłka spadają,
I rozkrwawiły się jarzębiny,
Drzewa już złoto, purpurę mają.
Muzykę świerszczy czy słyszysz, miły?
Babiego lata nicie bieleją-
Na nich klejnoty - rosy perliste,
I mgieł zasłony płyną nad ziemią,
W sadach owoce błyszczą soczyste.
Odchodzi lato rzęsistym deszczem -
Na pożegnanie astry zostawia.
Choć młodość ludzka krótka jest, wierzcie!
Dojrzałym życiem też szczęście włada.
Jesień nadchodzi
Już się kołyszą jesienne melancholie –
Nieśmiałe i słabe w przyrodzie poczęte.
Zielone lato w szacie pięknej, dostojnej –
Z żarem słońca ginie, przez dni chłodne ścięte.
Wrzesień swą hojnością aż zmysły upaja,
Odurza zapachem owoców dojrzałych,
Kolorem jaskrawym liście drzew zapala,
Drżą ostatnie kwiaty z zimnymi rosami.
Nić mozaiki srebrnej ozdabia rośliny.
Myślę: jakaż radość cuda te podziwiać!
Niemy zachwyt w oczach i sercu. Wiesz, miły,
Że i bez bogactwa czuję się szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz