Zofia Szydzik
Włóczęga na wieczerzy
wielkiego majątku nie mam,
tak się złożyło…
myślę…
co mogę ofiarować Ci na skromny
stół życia?…
proszę – ostatni, mały łyk szczęścia,
nie wiele go było,
szkoda – zatem nie wiele zostało…
kosz problemów nie rozwiązanych
jest do podziału…
Ty masz swoje, zatem z kim dzielić
ten dopust?…nie wiesz…
i ja nie wiem, więc dźwigam go dalej!
dziękczyniąc za ostatnią wieczerzę
w wieczerniku,
chociaż Ty ofiarowałeś nam po wsze czasy,
dar chleba i wina,
ja mogę ofiarować tylko siebie – prawdziwą,
z jasną i ciemną stroną, moje znoje i lęki,
i paranoje moje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz