25.02.2017


Andrzej Dębkowski*

Wiersz o człowieku

                                            Adamowi Szyperowi

przez ile obozowych bram
przenosiła cię matka
ile baraków
ile prycz i tragedii...

ufałeś w mleko w proszku od polskiej kobiety
i w ciepło matczynego ciała
kiedy Bóg krzepił w niej męstwo

przekleństwa rzucane na pastwę rozpaczy
łączyły ludzi

dobrze że piszesz wiersze
o murzyńskich gettach
i wietnamskich emigrantach
szukających pracy na ulicach Manhattanu
i że nie zapominasz
o nieznośnym powietrzu na Piotrkowskiej

Przyjacielu z Kendall Parku
już więcej nie musisz
usprawiedliwiać swojego istnienia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz