6.02.2017

Anna Kojtochowa

 *** 
Niektóre winy
Ciążą jak belka
gdy mrówka
zeschłą szpilkę sosny
dźwiga na grzbiecie
aby ją donieść
w głąb mrowiska
Tylko my już ich nigdzie
Nie doniesiemy ani tym bardziej
nigdy nie zmażemy




*** 
Stare słowa nie umierają
Paryja ruczaj jakla potok
fosa cembrowina listek leszczyna
i zawsze młoda radośnica
Tyle ich jeszcze
W dawnych kalendarzach
zapomnianych kajetach
tworzą przebrzmiały świat
Taki w którym
paromiesięczny Filip
przytuli różowy policzek
do twarzy sędziwego człowieka
co tylko ujrzanego
czuje że spotyka kogoś
kogo nie trzeba się bać
ze starego
bezpiecznego świata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz