23.02.2017


Pablo Neruda


* * *
Abyś mnie słyszała, 
moje słowa
smukleją czasami,
tak jak smukleją ślady mew na plażach.

Bransoleta, grzechotka pijana 
dla twoich rąk łagodnych jak winne grona.

Widzę, jak odległe są moje słowa.
Bardziej są już twoje niż moje.
Pną się jak bluszcz po moim starym smutku.

One pną się tak samo po wilgotnych ścianach.
To ty jesteś winna tej krwawej zabawy.
Uciekają z mojej jaskini mrocznej.
To ty sobą wszystko wypełniasz, wszystko wypełniasz.

Wcześniej niż ty zamieszkały samotność, którą zajmujesz,
i przyzwyczajone są bardziej niż ty do mojego smutku.

Teraz chcę, by powiedziały to, co ci chcę powiedzieć,
abyś słyszała tak, jak ja chcę, abyś mnie słyszała.

Wiatr niepokoju jeszcze je często porywa.
Huragany snów jeszcze je czasem obalają.
Inne słyszysz głosy w moim głosie pełnym smutku.
Płacz dawnych ust, krew dawnych błagań.

Kochaj mnie, towarzyszko. Nie opuszczaj mnie. Chodź za mną.
Chodź za mną, towarzyszko, przez tę falę niepokoju.
Ale zabarwiają się twoją miłością moje słowa.
To ty sobą wszystko zajmujesz, wszystko zajmujesz.

Ze wszystkich robię bezkresną bransoletę
dla twoich białych rąk, łagodnych jak winne grona.

tłum. Jan Zych

z tomu „Dwadzieścia wierszy o miłości 
i jedna pieśń rozpaczy”, 1924

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz