29.12.2018

Anna Świrszczyńska
Igor  Zenin

Dwieście osiemdziesiąt stopni mrozu

Kiedy jestem sama,
robi się we mnie więcej miejsca.
Rozsiadam się wygodnie
w samej sobie, po turecku,
i zabieram się do myślenia
o tym i owym.

Kiedy jestem sama,
rozkwitają we mnie raje
wszystkich religii świata.
Blaski, skrzydła, lecenie
w górę.

Kiedy jestem sama,
wchodzi we mnie przez skórę
mróz
przestrzeni kosmicznej.
Dwieście osiemdziesiąt stopni
poniżej zera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz