Ryszard Mierzejewski
KWIECIEŃ W TYM ROKU
Przychodzi o świcie
skulony idzie
niepewnie jakby stąpał boso
po rozbitym szkle
nie wie czy jest
wystarczająco polski narodowy i
patriotyczny by mu było wolno
zabłysnąć słońcem
na niebie
rozwinąć na drzewach pąki
obudzić ptaki do śpiewu
zazielenić pola i łąki
czy powinien tylko położyć się
krzyżem na ziemi i milczeć
w pokorze
Kwietniu marny
nieokreślony
obdarty bezdomny i głodny
może tyś i śląski albo kaszubski ale
na pewno nie polski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz