Pisanie
Kiedy dosiadam krzesła
aby przyłapać stół
i podnosząc palec
aby zatrzymać słońce
kiedy odgarniam skórę z twarzy
dom z ramion
i ciężko uczepiony
mojej przenośni
gęsiego pióra
z zębami wbitymi w powietrze
próbuję stworzyć
nową
samogłoskę -
na pustyni stołu
papierowe kwiaty
surdut ścian się zapina
na guzik małej przestrzeni
koniec koniec
nie udało się
sączy się strużka
jeszcze chwilę
pióro potyka się z kartką
i z nieba złośliwie żółtego
wniebowstąpienie
piasku
Zbigniew Herbert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz