Marność
Anna Kamieńska
Spojrzenie moich oczu odwróć od marności
Psalm 119
Ale daj mi też odrobinę marności
niebo spękane w gałązki
głos ptaka
dotknięcie ręki
ale nie pozbawiaj mnie szczypty marności
wiersza muzyki uśmiechu
Spróbuj spojrzeć choć raz przez okulary babuni
w których cerowała brązowe pończochy w prążki
i kołysała po nocach prawnuka okrytego krostami
Marność to czasem wiele dla marności
święto dzieciństwa
obiad ważny od zupy do kompotu
i żeby udało się ciasto
i żeby zaprasowana była starannie
zmarszczka na sukni
Marność nad marnościami
wszystko
do czego lgnie serce
że zdaje się pękać
smak domowego popołudnia
synowa krząta się po kuchni
chłopczyk na kolanach ojca
Dwa palce na powiekach
i tak ukoją oczy
odwrócą wzrok od marności
aby widział odtąd tylko rzeczy wielkie
których ja nie umiem
Więc daj marność odchodzącej chwili
zawsze czułą jak sama mądrość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz