13.05.2013

Pętla 

Giorgione

Ludmiła Marjańska


A więc już do nich należę, 
do tych starych kobiet 
pochylonych nad cudzym życiem jak nad zlewem, 
w którym szklanki po winie i szklanki po mleku 
czekają, żeby zmyć z nich lepkość, brud, konieczność. 

Nasze starania mają nadać sens 
martwym minutom i żółwim godzinom, 
latom pędzącym jak stado ogierów. 

Ucieczka starych kobiet w mroczny chłód kościoła, 
gdzie obowiązkiem jest bezruch, milczenie, 
i poruszanie wargami w modlitwie, 
która ma zbawić od świata, od dzieci, 
od sznurów przywiązania zaciśniętych mocno 
na kruchej szyi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz