Spacer wskrzeszonego
Wisława Szymborska
Pan profesor już umarł trzy razy.
Po pierwszej śmierci kazano mu poruszać głową.
Po drugiej śmierci kazano mu siadać.
Po trzeciej - postawiona go nawet na nogi,
podparto grubą zdrową nianią:
Pójdziemy sobie teraz na mały spacerek.
Głęboko uszkodzony po wypadku mózg
i proszę, aż dziw bierze, ile pokonał trudności:
Lewa prawa, jasno ciemno, drzewo trawa, boli jeść.
Dwa plus dwa, profesorze?
Dwa - mówi profesor.
Jest to odpowiedź lepsza od poprzednich.
Boli, trawa, siedzieć, ławka.
A na końcu alei znowu ta stara jak świat,
niejowialna, nierumiana,
trzy razy stąd przepędzana,
podobno niania prawdziwa.
Pan profesor chce do niej
Znów się wyrywa.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz