Z nie wysłanego listu
Józef Baran
wiem
przyjdzie taki dzień
kiedy chyłkiem
śladami pierwszych modlitw
powrócę do ciebie matko boska borzęcińska
królowo mojego dzieciństwa
pani na dwu kościołach
i trzydziestu przydrożnych kaplicach
która od sześciuset lat
stróżujesz nad rzeką uszwicą
i nad szachownicą pól
która stoisz teraz pewnie
w koronie księżyca
na podwórzu rodzinnego domu
i patrzysz na moją matkę
jak uwija się z miotłą
między jesiennymi liśćmi
powrócę do ciebie chyłkiem
jak syn marnotrawny spuszczę na progu głowę
a ty podejdziesz
i bez słowa
wyjmiesz mi z kieszeni procę
i siedem kamiennych grzechów głównych
którymi strzelałem w okna nieba
z tomu "Dopóki jeszcze", 1976

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz