18.09.2013


Ks. Jan Twardowski


O łatwym i trudnym szczęściu
Szczęścia można szukać wszędzie, byle nie wymyślonego przez siebie. Szczęście wymyślone przez nas samych często bywa półszczęściem albo wygląda potem jak półtora nieszczęścia. I odwrotnie – może się zdarzyć, że to, co nazywamy nieszczęściem, okaże się szczęściem.
Prawdziwe szczęście, jakiego szukamy, jest najczęściej inne, niż je sobie wyobrażaliśmy. Jest tajemnicą, która przekracza nasze ludzkie wyobrażenie. Bywa, że przychodzi, kiedy wydaje nam się, że go nie szukamy.



O pogodzie myśli
Często sobie nie uświadamiamy, ze jeżeli zgromadzimy w sobie gniew, nienawiść, złość, nieżyczliwość – możemy stać się trucicielami, którzy trują siebie i innych.
Wielu skarży się na złą atmosferę miedzy ludźmi. W domach, w zakładzie pracy. Oczywiście, że możemy mieć nieprzyjaznych sobie, którzy nam zazdroszczą, którzy nas nie znoszą, ale po pierwsze nie można poddawać się ich złości, a po drugie w krzywym, fałszywym zwierciadle plotek, w dramacie pomyłek, można dostrzegać wrogów tam, gdzie ich nie ma. Często stwarza nam naszych wrogów nasza wyobraźnia, którą ktoś nazwał wariatką domową, nasze uprzedzenia, domysły podejrzliwe. Należy unikać pytania, kto jest moim wrogiem. Jest to pytanie niecierpliwe, podejrzliwe od samego początku. Należy raczej zapytać, czy ja przypadkiem nie jestem dla kogoś wrogiem. Lepiej nie pytać, kto jest mi bliski. Lepiej to pytanie zastąpić innym pytaniem: dla kogo ja jestem bliski.
Niedobrze, jeśli uważamy, że jesteśmy sprawiedliwi i niewinni, powołani do tego, żeby z wysokości naszej doskonałości sądzić. Starajmy się o myśli serdeczne, dobre, wybaczające. Dobrze wiedzieć, że nasze dobre, życzliwe myśli mogą leczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz