Noc księżycowa
Franciszka Arnsztajnowa*
Księżyc wpółsenny, z twarzą pobladłą,
Z posrebrzystego sączy kielicha
Ciszę na wód zwierciadło.
Nie mów nic do mnie… drżącymi usty
W bezdenną rozwiej rzucone słowo,
Jak dzwon bez serca, dźwięk wionie pusty,
W tę ciszę księżycową.
Nie mów nic do mnie… w dłoni uścisku,
W spojrzeniu cichym jak senne morze
Daj mi twą duszę… po nieb sklepisku
Uniosę ją w przestworze,
Nie mów nic do mnie… milczącą smutnie
Uniosę duszę twą w świat, gdzie pała
Księżyc… zawieszę w blaskach jak lutnię,
By ciszę w siebie brała.
Nie mów nic do mnie… duszy tajnica,
W na wpół stłumione rozwiane łkanie,
Na srebrnowłosych strunach księżyca
Grając — za pieśń mi stanie.
II
Gór stoki osrebrniały
I welon z przędzy białej
Na łące snują mgły.
Miesiąc go w srebrną nić
Misternie tka…
Cichutko ty i ja
Suniemy, cienie dwa,
Ja i ty,
Cienie milczące,
W dźwięk nie spowite mowę
Skry chłoną księżycowe,
Błękitnosrebrne skry…
Promień jak i wichrem wić
Namiętnie drga…
To śmiech, to cicha łza.
Ktoś stąpa, ktoś tam dyszy,
Za nami sunąc w ślad,
Ktoś pełza tuż, tuż w trop,
Jakby się krył…
W srebrzystej lutni gra,
Śmiech i łzy,
Dźwięki płonące.
I zda się, że wskroś ciszy
Nie wiem, czy duch, czy mgła,
Czy srebrnych świateł snop…
Blask?… czy mgła?…
Widmo na łące…
społeczną oraz niepodległościową. W kamienicy Arnsztajnów mieściła się ekspozytura tajnej
sieci PPS, Związku Walki Czynnej i tajnego harcerstwa. Na Złotej 2 spoczywało
również całe archiwum POW, zaś w piwnicach przechowywano umundurowanie, broń i
amunicję. O patriotycznej atmosferze panującej w tym domu świadczy również
postać syna poetki, Jana Arnsztajna, który był aktywnym uczestnikiem prac
konspiracyjnych POW, żołnierzem Legionów, a później oficerem Wojska Polskiego.
*Franciszka Arnsztajnowa
urodziła się 19
lutego 1865 roku w Lublinie. Wywodziła się ze
środowiska lubelskich Żydów ale tkwiła w kulturze i tradycji polskiej. Jej ojcem był Bernard Meyerson – bogaty
kupiec. Posiadał między innymi sklep oraz był dyrektorem Towarzystwa Kredytowego
Miasta Lublin. Przybył do Lublina z Tykocina. Matka – Malwina z Horowiczów była
zaś literatką, pochodziła z Lublina. Jako pierwsza poruszała kwestię miejsca
Żydów w społeczeństwie polskim. Bratem Arnsztajnowej był Emil Meyerson –
wybitny filozof.
Przyszła poetka
wzrastała zatem w inteligenckiej rodzinie. Sama również zdobyła wykształcenie. Franciszka po ukończeniu gimnazjum żeńskiego w Lublinie, studiowała na wyższych studiach pedagogiczno–przyrodniczych w
Niemczech. Wiedzę
uzupełniała licznymi podróżami po krajach Europy południowej i zachodniej.
Władała wieloma językami: niemieckim, francuskim, angielskim.
W 1885 roku wyszła za mąż za Marka
Arnsztajna, lubelskiego lekarza, działacza społecznego i politycznego. Była to
postać znana i bardzo ceniona. Swój zawód traktował jako okazję do niesienia
pomocy biednym i potrzebującym. Często odwiedzał bezinteresownie siedliska
najskrajniejszej nędzy, zaś swym nieuleczalnie chorym pacjentom towarzyszył do
ostatnich chwil życia.
Franciszka i Marek Arnsztajnowie
kupili kamienicę w Lublinie przy ulicy Złotej 2 na Starym Mieście. Zamieszkali
tam i prowadzili aktywną
działalność
W dwudziestoleciu międzywojennym
Franciszka Arnsztajnowa odgrywała znaczącą rolę w organizowaniu lubelskiego
ośrodka literackiego. Współpracowała z wieloma pismami regionalnymi. Przede
wszystkim upamiętniła się jako inicjatorka, współzałożycielka, a także
wieloletni prezes Lubelskiego Związku Literatów. Większość zebrań odbywała się
w mieszkaniu Arnsztajnowej, była to nieoficjalna siedziba organizacji. Zarówno
swoją twórczością literacką, jak i działalnością, Arsztajnowa była bardzo
związana Lublinem, stanowiła istotny
element kultury miasta.
Franciszka Arnsztajnowa przyjaźniła
się z Józefem Czechowiczem. Była od niego starsza o 32 lata. Ciężka gruźlica
uszkodziła jej słuch, więc przykładała do ucha tubę z bakalitu, a jak czegoś
nie rozumiała, to prosiła o zapisanie. Potrafiła również czytać z ruchu warg.
Jednak ani przepaść pokoleniowa, ani jej
problemy z komunikacją nie przeszkadzały młodemu,
30- letniemu Czechowiczowi w przyjaźni
z tą lubelską pisarką. Razem
założyli Lubelski Związek Literatów w 1932 r.
Czechowicz zrzekł się na jej korzyść tytułu przewodniczącego Związku.
Młody poeta bywał częstym gościem w jej domu przy Złotej. Niebawem zrodziła się myśl, by wspólnie wydać tom poezji „Stare kamienie”
(1934). Fragment z tego tomu:
„Księżyc w Rynku”
/…/
„Gwiazdy żółte, które lipcowy żar ściął,
lecą - kurzawą - lecą,
firmament w złote
smugi marszczą,
za Trybunałem
na ślepych szybach świecą
cichym wystrzałem
Noc letnia czeka
cierpliwie,
czy księżyc spłynie, zabrzęknie,
czy zejdzie ulicą Grodzką w dół.
On się srebrliwie rozpływa
w rosie porannej, w
zapachu ziół.
Jak pięknie!”
Kilka lat przed wybuchem
drugiej wojny światowej Józef Czechowicz wyjechał z Lublina, a Arnsztajnowa
zamieszkała w Warszawie, u swojej córki Stefanii Mieczysławskiej. Stolicę
postrzegała przede wszystkim jako miejsce wrogie poetyckiej wrażliwości.
Boleśnie przeżyła swoje rozstanie z rodzinnym miastem. Na szczęście miała stałego gościa – Czechowicza, który pożegnał się z nią przed ucieczką z bombardowanej Warszawy.
Tragiczny był wrzesień 1939 r. Czechowicz zginął pod gruzami w Lublinie, a ukochany wnuk
Franciszki, Krzysztof Mieczysławski, poległ w bitwie pod Kutnem jako
kawalerzysta
podczas szarży na niemieckie czołgi. Wraz z córką podzieliła los warszawskich Żydów, chociaż mogły uniknąć zagłady, ale z niewiadomych
przyczyn Arsztajnowa nie skorzystała z pomocy ofiarowywanej przez Polę
Gojawiczyńską i Kazimierę Iłlakowiczówną
W czasie drugiej wojny światowej
Arnsztajnowa znalazła się na terenie getta warszawskiego. Nie są znane dokładne
okoliczności śmierci poetki. Zginęła w 1942 roku w czasie likwidacji getta,
bądź też - jak twierdzą niektórzy - została przewieziona do Treblinki i tam
zagazowana. Do końca miała przy sobie dwie książki: tom własnych wierszy
“Odloty” oraz “Boską komedię” Dantego, która często stanowiła jej poetycką
inspirację.
Szalenie interesująco losy
rodziny Ajnsztajnów przedstawiła Hanna Krall w księżce „Wyjątkowo długa linia”.
Tomiki poezji Franciszki
Arnsztajnowej:
- Poezje (1895r.)
-
Poezje (1899r.)
-
Archanioł jutra (1924r.)
-
Odloty (1932r.)
-
Stare kamienie (wspólnie z Józefem Czechowiczem -1934
rok)
Źródło: http://fodz.pl/PP/download/Franciszka_A..doc
Źródło: http://fodz.pl/PP/download/Franciszka_A..doc

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz