18.12.2014

Idą pasterze patrząc na bajery…
 Ernest Bryll

 Idą pasterze patrząc na bajery martwe
 Gazety podarte. Foldery nieszczere
 Przyjaźnie niewyraźne. Piwo, co otwiera
 Ktoś, zapatrzony martwo w światłość komputera

 Opłatki – gadu, gadu. Spotkania bez śladu
 Ślisko na twardym dysku. Lecz jest zapisane
 Dziwne zjawisko: Jesteśmy tak blisko
 Już prawie mamy. Czego dotykamy?

 Narodzenia- płomienia
 Czy tylko reklamy

 Ale wielu z nas wierzy, że nie sztuczny ogień
 Jest Gwiazdą, co prowadzi. Bo za chwilkę zgaśnie
 Więc wędrują szukając – gdzie Dziecko, co Bogiem
 Jest. Siebie niezakłamanych, tam odnajdą właśnie.

Na onej górze już świecą się zorze
 Idzie do nas światło Narodzenia
 O dziwimy się w sobie: – ach to być nie może
 Jakież wielkie rzucamy cienie?

 Tacy mali i w takim zwątpieniu
 Aż się nosem zaryłeś w ziemię
 A tu cienie na skrzydłach ogromnych
 Ulatują do Bożego domu
  
Trzeba ruszyć. Od cienia już się nie urwiemy
 Jedną mamy duszę a ta poszła w zorze
 Jak w mazura. No, to co? Trzaśniemy
 Podkówkami jak to w polskiej ziemi
 Choć buty za duże może

 Narodzonemu tańczymy i gramy
 Jak to w polskim kraju, pod wiatr i po grudzie
 A kolędami dźwigamy sami
 Co jest w nas utytłane w trudzie

 Strach, czy się domyje smród nawet jasnością
 Ale szoruj skórę aż do krwi, do kości
 Ucz się śpiewać kolędę świetlistą,
Choćby głosem niezupełnie czystym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz