Małe
Małe dzisiaj mieszkania. Bez strychów
Za nic nie upchniesz
po cichu
Niepotrzebne, co z
nas zostało
A więc jedni idą w
życie na całość
I nocami pod
śmietniki stawiają
Graty, bo się teraz
nie zgadzają
Z nimi
Nowymi
Takimi, że dreszcze
Od stóp do głowy
Inni słabi jeszcze
Wstydliwie upychają
pod groby tapczanów
Świat kiedyś
ukochany. Niestety, tam płasko
Za dużo kurzu i nie
bardzo jasno
I niebezpiecznie.
Pleśnie dawnych myśli
Sny oplątują mgliście
Na szczęście w
balkony
Wyposażono jeszcze
kiedyś domy
Tam gęsto zawieszone-
nie bardzo do pary
Nasze dawne skóry-
ponure sztandary
Popatrzysz w górę:
Dom aż obrzydliwy
Ale kto się patrzy?
Ale kto się dziwi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz