24.04.2016

Zbigniew Herbert 

Mój Ojciec



 Mój ojciec bardzo lubił France`a
 i palił Przedni Macedoński
 w niebieskich chmurach aromatu
 smakował uśmiech w wargach wąskich

 i wtedy w tych odległych czasach
 gdy pochylony siedział z książką
 mówiłem :ojciec jest Sindbadem
 i jest mu z nami czasem gorzko

 przeto odjeżdżał Na dywanie
 na czterech wiatrach Po atlasach
 biegliśmy zanim zatroskani
 a on się gubił W końcu wracał

 zdejmował zapach kładł pantofle
 znów chrobot kluczy po kieszeniach
 i dni jak krople ciężkie krople
 i czas przemija lecz nie zmienia

 na święta raz firanki zdjęto
 przez szybę wyszedł i nie wrócił
 nie wiem czy oczy przymknął z żalu
 czy głowy ku nam nie odwrócił

 raz w zagranicznych ilustracjach
 widziałem jego fotografię
 gubernatorem jest na wyspie
 gdzie palmy są i liberalizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz