22.07.2016

Anna Kojtochowa





Takie były wędrówki o świcie


Były niegdyś wędrówki o świcie


Na promieniach układałam stopy

O źdźbła żytnie opierałam dłonie


W wodach niebo krył płat błękitu

Spięty klamrą zblakłego księżyca

Zatem chciałam ubrać siebie w niebo


Mlekiem pachną orosiałe trawy

I mrocznieją krzewy w wąskim jarze


Teraz miedza powiedzie nad stawy

Nieprzytomne od żab i kumkania


Szukam kęp mchu i krwawnika

By nie deptać

Snu barw kolorowych

Ale za mną podążają krowy

I w ich pyskach

Piękno łąki znika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz