Marina Cwietajewa
***
Kiedy patrzę na lecące liście,
Które na uliczny bruk opadają,
Jakby wyszły spod pędzla artyście,
Jego obraz lotem swym wykańczają.
Myślę (że nie jestem już w niczyim guście,
Ani moja figura, ani wygląd zadumany),
Czy wyraźnie żółty, czy rdzawy zdecydowanie,
Jeden taki liść na górze – zapomniany.
tłum. z rosyjskiego Ryszard Mierzejewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz