25.10.2017


Zofia Szydzik

wzruszenia

spójrz...oto nasz park ze starodrzewem, o cienistych 
alejkach, po których snuje się jeszcze samotnie
nasza bliskość, a słowa kołyszą się między konarami
drzew, jak perły nanizane na nić babiego lata.

a tam...okno mojego pokoiku sprzed lat, na mansardzie,
patrzy w stronę parku i na mnie, otwiera swe powieki,
jakby chciało zapytać – pamiętasz?
...te ściany dawały azyl waszej miłości...

zdaje się - jakby wszystko było wczoraj. patrzyliśmy 
w dal oboje, dzisiaj patrzę pod nogi, stojąc na krawędzi
horyzontu zdarzeń. obok starych drzew wyrosły młode,
cicho szumiąc, opowiadają nowe legendy.

w alejkach wzdychają młodzi, zakochani,
tu czas tworzy nowe, może barwniejsze repliki.
nasza, zmęczona legenda, poszła już na skróty, 
by odpocząć, lecz zanim...musi powalczyć 

z wróblami o miejsce 
na ławeczce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz