Ks. Jan Twardowski
Nasza droga
Teraz czas na naszą Drogę Krzyżową.
Nas też czasem niesłusznie posądzą.
Nas też dotknie cierpienie
i będziemy przewracali się
może więcej niż trzy razy.
Nieoczekiwany przyjaciel
okaże nam pomoc.
Kobieta uśmiechnie się do nas
w naszym cierpieniu.
Obnażą nas, pokażą wszystkim
nasze wady; czas obedrze nas
ze wszystkich uroków.
Będziemy umierali
w zupełnej samotności,
tylko z Matką Boską i z Ewangelią,
jak ze świętym Janem.
Zostanie tylko to, co w naszym
życiu było miłością do Boga i do ludzi.
Tego żaden grób nie zamknie,
żaden kamień nie przywali.
***
Fragment książki Utwory Zebrane ks. Jana Twardowskiego. Tom XI
***
Przychodzimy do Jezusa, chociaż Go nie widać.
Jest wciąż z nami, bardziej obecny, bo oczami
nie ogarnięty.
Jezu oskarżony
z twarzą na ziemi
z bezradną nawet Matką
z obcym Cyrenejczykiem
z obmytą w bólu na dwie minuty twarzą
pod krzyżem na drodze
nauczający do końca
wdeptany w ziemię
obdarty z szat
z oczami co przebaczają
odchodzący i obecny
przychodzimy do Ciebie,
ale nie chcemy przychodzić
tylko czternaście razy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz