22.01.2018


Marek Wawrzkiewicz
Modlitwa

 Dałeś mi długie wyczekanie,
Panie.

 A dałeś mi cień chmury i okruchy blasku
I obcą radość dałeś i udrękę własną.

 Dałeś słów kilkanaście i długie milczenia,
Dałeś mi to, co mam już i czego już nie ma.

 Dałeś mi brak pieniędzy, brak na nie łaknienia
I tych braków powszednich na inne nie zmieniaj.

 Dałeś mi poszum lasu, błądzenie na drogach,
Kilku zmarłych przyjaciół i żyjących wrogów.

 Dałeś mi głóg, tarninę i jabłoń zdziczałą,
I dałeś mi dziewczynę, której mi nie dałeś.

 Dałeś mi miłość wielką, brak miłości dałeś,
Nie całkiem dobre zdrowie i wątpiące ciało.

 Ja się przecież nie skarżę – dałeś i tak sporo;
Bo mi podarowałeś wszystkie roku pory,

 A wszakże mógłbyś wcześniej dać mi późną jesień,
A nie tą późną, w której właśnie dzisiaj jestem.

 Daj, coś zamierzył, nie skąp mi niczego
I nie chroń mnie od złego, ani od dobrego.

 Niech wedle twojej woli już wszystko się stanie –
Daj mi wieczny spoczynek i wieczne czuwanie,
Panie.

 Joanna Babiarz

Na tej samej drodze

Nie szukałam cię wcale
a jednak stanęliśmy
na tej samej drodze
tak bardzo samotni

długo patrzyliśmy sobie w oczy
nie dowierzając jeszcze
że to właśnie był
początek świata

pulsowałeś we mnie
jak krew
wrosłam w ciebie
jak drzewo wrasta w ziemię

związani węzłem zależności

czy spróbujesz teraz
wyrwać mnie
nie kalecząc siebie? 

Marek Wawrzkiewicz

Mój Boże

Jedna z siedemnastu milionów.
Jeden z trzech miliardów.
I ją właśnie, jedyną,
Postawiłeś na mojej drodze.

Pewnie ty wszystko możesz:
Poprosić Abrahama o drobny gest,
Otworzyć morskie otchłanie,
Zesłać siedem plag,
A co tam, stać cię na to.

I tak mimochodem, między
Stworzeniem kropli deszczu,
Słońca, mrówki i krzyku mewy,
Ją sobie wymyśliłeś.

Dlaczego właśnie teraz, kiedy jest zbyt późno
Lub kiedy jest za wcześnie?
Owszem, niezbadane są twoje wyroki,
Ale bez przesady, mój Boże.

Skąd ci przyszła do głowy
Ziemska miłość? Jest przecież wszechświat,
I bezmiar galaktyk. Nie mogłeś
Zająć się czymś mniejszym?
Musiałeś mnie tak ukarać?
Tak mnie wynagrodzić?

Piszę do ciebie na podaniowym papierze
To zażalenie. Dziękczynienie.
Wniosek i skargę.
Wysyłam w przekreślonej trzykrotnie kopercie.
Nie mam na znaczek. Niechaj aniołowie
Doniosą ci ten anonim.
Dziękuję. Przepraszam.
Daruj mi moje winy,
Jak ja ci wybaczam.

Zafrasował się Pan Bóg. Patrzy przez chmur zasiek.
Zastanawia się Pan Bóg: mój Boże, mój Boże,
Coś trzeba zrobić, bo tam starszy facet
Z miłością sobie poradzić nie może?

Ks. Wacław Buryła
Tuscany, Italy Savin Stanislav

Wiersz o życiu

Życie jest wierszem
który piszesz
napisz go dobrze
Życie jest pieśnią
którą śpiewasz
niech wybrzmi do końca
Życie jest drzewem
który rośnie
niech owoc swój niesie
Życie jest deszczem
który zginie
ten deszcz zbudzi wiosnę
Życie jest chwilą
która minie
nie prześpij tej chwili