2.03.2013

Włodzimierz Słobodnik



Chrystusy


Są różne Chrystusy.
Chrystus polski 
to wielka tragiczna chmura,
pochylona nad równinami i lasami.
Chudy i wysoki Chrystus rosyjski 
to chłop zasiewający ziemię
rozmyślaniami o niej.
Ciemny Chrystus meksykański, 
podobny do wielkiego ostrego kaktusa,
idzie w tak czerwony zachód słońca,
jak spotkanie krwi z sercem.
Chrystus hiszpański 
rozpięty na krzyżu,
jak wielki ognisty znak zapytania,
unosi się nad przelaną krwią ludzi i byków,
błogosławiąc jej ciemnym ciernistym milczeniem.
Chrystus włoski, 
podobny do łacińskiej litery,
otwiera katedry i kościoły
ręką przeszytą cierniem róży.
Chrystus francuski, 
rozpięty na cichych winnicach,
umiera i zmartwychwstaje
wraz z winogronami.
Chrystus amerykański, 
rozpięty na drapieżnym drapaczu nieba
łka stalowymi łzami.
Chrystus niemiecki 
odbija się w Renie,
jak w zwierciadle widm i baśni.
Widziałem te wszystkie Chrystusy 
i rozmawiałem z nimi
w języku milczenia i samotności.

z tomu „Odkrywanie dali”, 1976

*Bóg Ojciec
Skryptorium franc., miniatura z Bible moralisèe, Codex Vindobonensis 2554, 1. połowa XIII wieku, Österreichische Nationalbibliothek, Wiedeń.
"Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę". (Oz 11,4) Tak jak na tej miniaturze pochyla się Bóg Ojciec na kulą ziemską, stwarzając świat, tak też pochyla się nad najdoskonalszym swoim dziełem - człowiekiem - i z czułą miłością towarzyszy mu w stawianiu pierwszych kroków. I choć ta ojcowska miłość Boga spotyka sie często z niezrozumieniem i brakiem wdzięczności, obiecuje On nigdy nie opuścić swojego ludu.
źródło: Biblia Tysiąclecia/Księgi Ozeasza, Joela

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz