14.07.2013

Sześć kobiet

Anna Świrszczyńska



1. Ludwika czyli szczyt wstydliwości

Woda w wannie opływa moje ciało, rysuje jego kształt
dokładnie jak ołówek.
Nie odsłoniłam ci nigdy nic oprócz ciała, a odsłaniałam je,
żeby zakryć duszę. Osiągnęłam cel i teraz moja nagość czyni mnie
niewidzialną.
To jest szczyt wstydliwości.

2. Agnieszka czyli kobieta moralna


Mogłabym cię uwieść w tym małym gaiku wśród zeszłorocznych liści i wzruszonych kwiatów przylaszczek.
Ale nie zrobię tego. Bo kiedy oboje wędrujemy drogą, za nami
idzie cień, który płacze.

3.  Augusta czyli miłość tragiczna

Przez pięć lat żyła ze zwierzęciem, z przeraźliwym potworem.
Był naprawdę odrażający, a ona kochała go dlatego, że cierpiał. Kiedy zasypiając patrzyła na jego głowę, mówiła do siebie:
- Jest czysty jak roślina.
Pewnego razu zadusił ją z nudów i boleści.
Umierając szepnęła:
- To nie jego wina.
I rzeczywiście to nie była jego wina. Był przecież potworem.

4.  Amelia czyli kobieta z charakterem

Amelia lubi całować mężczyzn, których nie kocha. A więc całuje mężczyzn obcych.
Mówi:
- To właśnie jest przyjemne, bo jest nieprzyzwoite. Być
nieprzyzwoitą to potwierdzać swoją wolność.
Amelia jest w miłości intelektualistką.

5.  Weronika czyli fatalizm

Powiedział:
- Nie przyjdę do ciebie, bo bylibyśmy nieszczęśliwi.
Ale ja wiem, że przyjdzie i że będziemy nieszczęśliwi.
To jest oczywiste jak księżyc, który właśnie wschodzi.
A ja stoję w oknie i czeszę moje czarne włosy czekając.

6. Izadora czyli mała jaskinia rozkoszy

Zstępują oboje do przytulnej małej jaskini, gdzie trwa zawsze ciepły półmrok.
Zstępują trzymając się za ręce, chociaż nie czują do siebie przyjaźni.
Leży tu dywan ze skóry białej kozy, stoi tapczan.
Obok na niskim stoliczku flakon francuskiej perfumy i trupia czaszka.
Izadora mówi do mężczyzny:
- To jest jaskinia rozkoszy.
Mężczyzna milczy, nie wypada mu potwierdzić.
Kiedy po chwili wychodzą, ona zaczyna się głośno śmiać.
- Jesteśmy ubodzy jak zakochane krety. Jakie to wszystko
niewinne, aż smutno.
Za progiem Izadora zabija się.

Do poety T.R.

Ewa Lipska


Nie pytaj drewna
co sądzi o ogniu.
Poezja ma na to kilka odpowiedzi.

Twój Niepokój zmężniał.
Wytrzymały na ból.
Hartuje poetów.

Pytasz mnie przez telefon:
"Co u ciebie słychać?"

Drobne usterki: nieszczelność oddechu
turbulencja czasu.

Majsterkowicze wiedzą o co chodzi

kiedy na filiżance uporczywa rysa.

Miłość

Rumi


Miłość
mistrz brawurowej jazdy a nie logicznego uzasadnienia
Uzasadnienie szuka korzyści

Miłość
nie daje się zbić z tropu
przychodzi na silnych samozjadających się nogach
zainteresowanie sobą umiera

Miłość
ryzykuje wszystko nie prosi o nic
przegrywa boskie dary w kasynie

Bez przyczyny Bóg obdarzył cię życiem
bez powodu oddaj je z powrotem
Przegrywanie siebie przekracza wszystkie religie
Religia szuka łaski i przychylności
Ale Ci
którzy zgrywają się w kasynie życia
są ulubieńcami Boga
ponieważ ani nie wystawiają Pana na próbę
ani nie pukają w drzwi zysków i strat


tłumaczenie: Janusz Wielobób

Mała recepta na szczęście doczesne
Ks. Janusz Stanisław Pasierb

 
Brent Heignton
* * *
mieć dwadzieścia lat
 zdrowie trochę grosza
 i być we Włoszech latem z kimś

 kogo się kocha

Kwitnie mak na znak, że lato

Agnieszka Osiecka

Idę z tobą w noc popielatą.
Słów nam brak, bo tak szczęśliwie
szepcą ptaki gadatliwe, że to znów pogoda
i w zagrodach kwitnie mak.

A dzień, co dzień, odmierza coraz krótszy szlak,
a noc - co noc trwa dłużej niżby pragnął polny mak.
Ta noc - mój miły, chce znów nieba nam przychylić,
ale o tym nie wie, że ty w niebie nie chcesz być...

A dzień, co dzień przemierza coraz krótszy szlak,
a noc, co noc trwa dłużej niżby pragnął polny mak.
Słów brak, bo tak bezradnie milczą raki w rzece na dnie,
chociaż znów pogoda i w zagrodach kwitnie mak.

Więcej w makach jesieni, któż nas, miły, odmienił,

czy to ptaki są winne, czy ten mak?

Nie ma szczęśliwych miłości

Louis Aragon

VICTOR BREGEDA

Włodarzem nie jest człowiek ni siły swego ducha
Ni swej słabości ani serca A kiedy ufa
Że ramion krąg otwiera
Cień jego krzyżem straszy
A kiedy swoje szczęście chce objąć
To je miażdży bolesnym życie losem
I dziwnym jest rozwodem

Nie ma szczęśliwych miłości

Podobne jego życie żołnierzom tym niezbrojnym
Co wystroiło się dla jakiejś innej doli
Na co dzień wstawać rano z blaskiem pierwszych promieni
Wieczorem oto są bezradni zagubieni
Szepnijcie ach mój losie i łzy zaduście w porę

Nie ma szczęśliwych miłości

Miłości moja piękna Ty moja moje rozdarcie
Unoszę Ciebie w sobie jak ranną w pierś turkawkę
Co nic nie wiedząc o tym spogląda wciąż za nami
I wiernie powtarzając te słowa me o Pani
Co wnet spłonęły w ogniu ogromnych Twoich oczu

Nie ma szczęśliwych miłości

Gdy tylko życie nauczyło, za nami już jest życie
Niech płaczą serca nasze wśród nocy zgodnym rytmem
Ileż wyrzutów trzeba, by spłacić odczarowanie
Ileż wymaga nieszczęść byle zaśpiewanie
Ileż ma szlochów w darze melodia na gitarę

Nie ma szczęśliwych miłości

przekład Edward Stachura

słowa nie znają niedzieli

 Henri Meschonnic

słowa nie znają niedzieli
tak jak rok nie wie co to drzwi
stół zastawiony jest w nas
i puste krzesło
wygłasza przepowiednię na dzisiaj
każdy dzień jest literą
a całe słowo to my

tłum. Krystyna Rodowska