18.07.2013

Po ciemku

Mieczysława Buczkówna



Wojciech Siudmak

Poeta to ten
Komu odebrano wzrok
W pełni jawy
Koniuszkami płonących palców
Dotyka słów
I nie wie czy je zapali

Wszędzie szukam wiersza

Josip Osti
Mikołaj Roerich

Wszędzie szukam wiersza. ... I tak już od wczesnej
młodości. Dzień i noc. Także w snach.
W sobie i wokół siebie. W jasności i ciemności.
W radosnych i smutnych głosach ludzi i
ptaków. A także w ich wieloznacznym milczeniu. ...

Wszędzie szukam wiersza. ... Szukam go w niebieskich,
zielonych i czarnych oczach dziewcząt i kobiet,
na dnie których leżę - jak niejedna z nich na dnie
moich - od dawna martwy
i zapomniany. ... Wszędzie szukam wiersza. ...
Szukam go pod kamieniem. Za chmurą.
Pod łóżkiem i w nim, gdzie dzieją się
największe cuda świata, a z objęć,
którym towarzyszą śmiech i łzy, rodzą się jednocześnie życie i śmierć. Rodzą się przyszli
kochankowie i mordercy, ci, co będą budować
i ci, co zburzą świat. ... Wszędzie
szukam wiersza. ... Szukam go w starych i nowych
książkach. W nich znajduję brązowe, a potem już tylko siwe włosy.
Zapomniany banknot państwa, którego nie ma już od dawna
a na nim uśmiech równie długo nieżyjącego już
wszechmocnego władcy. I wiele innych rzeczy. ...
Wszędzie szukam wiersza. ... Szukam go też w wierszach
innych poetów. I choć wiem,
że wiele jest wierszy pięknych, poruszających, po mistrzowsku
skrojonych, i wierzę poecie, który
powiedział: „Wszystko jest wierszem", wiersza, którego wszędzie
szukam, nigdzie nie znajduję. ... Wszędzie szukam
wiersza. ... Czasem wydaje mi się, że go już znalazłem.
A częściej, że to on znalazł mnie. Najczęściej
tam, gdzie go nie szukałem. Jednak wszystko, co do tej
pory napisałem, choć inni przyjęli to jako wiersz,
było tylko odciskiem moich palców na papierze,
na które on ze swoich skrzydeł strzepał złoty kurz,
zanim zniknął na powrót nie wiedzieć gdzie. Nie wiem,
jak inni odczytywali te dziwne znaki,
dla mnie był to zawsze sygnał,
by szukać dalej.

tłum. Agnieszka Będkowska-Kopczyk

Nie wszystkie wiersze już napisano, panie Tadeuszu

Josip Osti
Aurelio-Bruni

Dla Tadeusza Różewicza

Nie wszystkie wiersze już napisano, drogi panie Tadeuszu...
Choć często powtarzam to, co Ty powtarzałeś i
przed tobą wielu innych poetów. Te same
słowa, te same metafory i te same odziedziczone
symbole... Nie wszystkie wiersze już napisano, drogi
panie Tadeuszu... I nie wszyscy ludzie już się narodzili,
choć z góry na śmierć są skazani. U nikogo
śmiertelna rana, rozpoznawalne znamię,
nie była, nie jest i nie będzie równie bolesna.
Tak jak identycznym śpiewem nie odzywają się rozmaite
ptaki... Kukułka, puszczyk, sowa, kos, synogarlica,
drozd, sikorka... Nie wszystkie wiersze już napisano,
drogi panie Tadeuszu... Dlatego wciąż je piszę,
tak jak nie przestawałeś ich pisać także Ty.

tłum. Dorota Jovanka Ćirlić

Sumienie

Stanisław   Misakowski 

talat darvinoğlu

Lustra
bezwymiarowe
o skomplikowanych mechanizmach

 odbijają nasze kroki
nasze spojrzenia
nawet myśli

 na szczęście
nikt z żyjących
w tych lustrach
nie poznaje siebie

 a gdy zobaczy
obcą twarz
wskazuje na nią

palcem

Dokładność

Beata Obertyńska
Hieronim Bosch

Nie, żebym miała jakie wątpliwości,
bo wiem, że w niebie będzie kiedyś wszystko,
tylko chcę wiedzieć - tak - dla dokładności,
czy i kwitnące kartoflisko?

Czy kiedy wieczność - czas, co go poruszał -
z zatrzymanego już zdejmie Zodiaku -
będzie pamięcią mogła wrócić dusza
do takich kwitnących ziemniaków?

Czy Boża wielkość, do Swych miar nawykła,
zechce uwzględnić ważąc nasze sprawy,
czym człowiekowi umiał być - na przykład
skrzyp przydrożnego świerszcza z trawy?

Bo - skoro szczęścia czeka nas tam pełnia,
to poza tamtym - Niepojętym – Wszystkim -
koniecznie także: biała, młoda pełnia

nad takim letnim kartofliskiem...

Co jednolite, trwa...

 Percy Bysshe Shelley

Władyslaw-Galczyński

Co jednolite, trwa, co różne, mija.
Niebo lśni zawsze, a świt gubi cienie.
Życie - kopułą szklaną, skąd przebija
Tłum barw i wieczność plami, nim sklepienie
Pod stopą śmierci nie trzaśnie. Ziszczenie
Pragnień śmierć daje. Wnijdź w nią. Ona chowa
Wszystko, co zbiegło już. Rzymu kamienie,
Lazury, kwiaty, gruz, muzyka, słowa -
Zbyt słabe: chwały ich nie odda mowa.

przełożył Jerzy Pietrkiewicz

 Czas nienazwany

Janina Brzostowska
Wojtek-Siudmak

Beze mnie
czas nie istnieje.
Tylko ja go nazywam,

 człowiek:
pamięcią
słowem
cierpieniem
narodzinami
śmiercią.

 Płynie przez moje ciało
dzięki mnie żyje wśród gwiazd
i tylko ja obliczam
czas.
Dopiero gdy w przestrzeniach
których kres nie jest znany
przestanie istnieć człowiek
wycofa się na zawsze
już nienazwany
nieznany
czas.

Mikroliryka

 Jan Zych
http://www.mayoz.fr/photos

To są drzwi bez wyjścia.
Otwarte jak powietrze dla krzyku.
Tylko, żeby wejść – wrócić już nie można.
Nie wraca się do rzeki.
Po złotych progach jesieni
zwierzęta i drzewa schodzą do jednego morza.
Podobno są – ale gdzie? – prawdziwe brzegi.
W cierpliwości jestem kruchy brat kamienia.
Na tej ziemi,najpiękniejszym słoneczniku,

po mnie i po tobie przejdą traw pokolenia.