15.03.2014

Drzewo to dom
Julia Hartwig



któż temu zaprzeczy
Wystarczy wspiąć się wzrokiem po piętrach jego gałęzi
i posłuchać jarmarku ptaków które schroniły się w jego cieniu 

Drzewo to dom 
Malutcy i podobni ptakom przysiadamy we śnie na jego konarach 
i powaga bezruchu drzewa przypomina teraz kościół żywy 
pełen szeptów i szelestów

Wszystko jest możliwe dla tego kto mieszka w gałęziach drzewa 
bo ku drzewom przylatuje z własnej woli wiatr 
od którego umysł staje się czysty i gotowy na każdą niespodziankę 

pożegluje do jego portu żaglowiec obłoku 
i nie ominie go ciężki pancernik gradowej chmury 
słońce poszuka ochłody wśród jego liści 

O ciężkie stopy drzewa łapy dobrotliwego smoka 
unieruchomione w ziemi i wychylające się z niej 
by ukazać swą gładkość o pełna zmarszczek koro 
i połyskujące ciało pni grabowych 
bo jakże śmiem mówić do ciebie tylko: drzewo 
kiedy masz tyle imion

Ty lipo kulista ty topolo podobna do gęsiego pióra 
ty dębie starych bogów i piorunów sypiących żołądźmi 
rozłożysta jabłonko tujo z wyspy umarłych 
cisie klonie jesionie akacjo wierzbo i olcho, 
a także wszystkie inne drzewa nie znane mi i pełne magii 
z którymi człowiek tak często utożsamia swój los 

Nauczcie nas pogodzić się z miejscem gdzie żyjemy 
nauczcie nas poznać je do głębi i pokochać do końca 
Być drzewem zakorzenionym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz