3.07.2014

      Lipiec
Louis-Honoré Fréchette

Od płomieni świtu aż do zmierzchu płomieni,
Gorące promienie słońca falami się rozlewające,
Widać kwiat pochylony i na ziemi ślady żółknące,
To są ostrych upałów zakurzone dni.

Pieśni z gniazd ptasich zastępują pieśni świerszczy,
Drażniący fluid krąży wokół każdego bez wyjątku,
Przyroda, tętniąca życiem, jest w każdym żyjątku,
W którym widać cały niepokój wywołanych dreszczy.

Lecz kiedy w cieniu wysokich dębów pasące się bydło
Sapie z upału i idzie tam, gdzie obok jest źródło,
Cóż zatem o tej rozpasanej grupie jeszcze ktoś doda,

Że uderza swych wesołych pieśni echem?
Ach! Przecież to pora wakacji ze śmiechem...
Kiedy daleko jest od nas, odlatuje ładna pogoda!

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz