2.02.2015

Szare eminencje zachwytu
 Miron Białoszewski
Catherine Alexandre

Jakże się cieszę,

że jesteś niebem i kalejdoskopem,
że masz tyle sztucznych gwiazd,
że tak świecisz w monstrancji jasności,

gdy podnieść twoje wydrążone
pół-globu
dokoła oczu,
pod powietrze.

Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie,
łyżko durszlakowa!

Piec też jest piękny:
ma kafle i szpary,
może być siwy,

srebrny,
szary – aż senny...

a szczególnie kiedy
tasuje błyski
albo gdy zachodzi
i całym rytmem swych niedokładności
w dzwonach palonych

polanych biało

wpływa w żywioły
obleczeń monumentalnych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz