2.03.2015

Halina Poświatowska*


***
Halina Poświatowska to jest podobno człowiek
i podobno ma umrzeć jak wielu przed nią ludzi
Halina Poświatowska właśnie się teraz trudzi
nad własnym umieraniem

ona jeszcze nie wierzy ale już podejrzewa
i kiedy w sen zagłębia lewą rękę to w prawej
zaciska mocno gwiazdę - strzępek żywego nieba
i światłem poprzez ciemność krwawi

potem gaśnie za sobą wlokąc warkocz różowy
ciemniejący na wietrze nocy groźnej i chłodnej
Halina Poświatowska - te trochę garderoby
I te ręce - usta co nie są już głodne


* O poetce i okolicznościach napisania tego wiersza
[...]ostatni raz przed operacją rozmawia z Leszkiem. Dowiaduje się, że nad jej stołem będzie 20 osób; że najpierw ją uśpią, potem zamrożą, potem podłączą jej sztuczne serce, a jej własne zszyją nylonową nicią. Wszystko potrwa siedem godzin.

Prosi Leszka, żeby nie pozwolił chirurgom się rozmyślić. Żeby pamiętał o jednym: że ona woli umrzeć na stole, niż dusić się latami.

W nocy pisze wiersz:

Halina Poświatowska to jest podobno człowiek

i podobno ma umrzeć jak wielu przed nią ludzi


Halina Poświatowska właśnie teraz się trudzi

nad własnym umieraniem

( )

Halina Poświatowska - te trochę garderoby

i te ręce - i usta co nie są już głodne

Wkłada go do koperty razem z listem do matki: "Jestem spokojna i nieżałująca - pamiętaj o tym. Cóż jeszcze - zamyśl się nad czasem - niech Ci przystanie na trochę - jak mnie przystanął - nie pozwól się wciągnąć bez reszty w kółeczka tej maszynerii. Bo Cię poharata na makaron sprzecznych uczuć. Obchodź się łagodnie ze swoim Bogiem - nie zamęczaj go ani prośbami, ani jakimś tam żalem". Do świtu leży bez ruchu, wdychając zapach chloroformu z gazy, którą owinięte są jej nadgarstki. Wpatruje się w światło między drzwiami a podłogą, w cienie aut sunące po ścianie. Chce być gotowa.

Potem jest błysk skalpeli na metalowej tacy, huk niklowanej maszyny, są teatralne światła reflektorów i twarze w zielonych chusteczkach. Jedna z nich to twarz Leszka: "Dobranoc, Halinka". "To ślicznie, bo jestem śpiąca, wiesz Nie wyspałam się tej nocy" - odpowiada Halina i traci świadomość.

6.

Kiedy się budzi, ma tylko dwie wyraźne myśli: że to już po i że jest jej zimno. Najpierw wydaje jej się, że to z powodu odkrytej stopy wstrząsają nią dreszcze; potem orientuje się, że leży na workach z lodem. Do jej płuc podłączony jest szklany słój z wodą, która bulgocze przy każdym oddechu.

Później pojawia się ból - straszliwy, szarpiący - całego ciała. Dostaje morfinę co dwie godziny, butlę z tlenem - co chwila. Znowu gorączka, znowu worki z lodem, otwarte okno, dzbanek zimnej wody. Skupia się na własnym biciu serca, tak jakby mogła wysiłkiem woli sprawić, że się nie zatrzyma.

Piątego dnia pielęgniarze odmawiają jej morfiny; krzyczy, dopóki jej nie dostanie. Przestają jej pomagać w myciu i jedzeniu, mówią: "Daj spokój, jesteś już zdrowa!". "Nie jestem" - odpowiada przez zaciśnięte zęby.

Szóstego dnia na prośbę Leszka pisze list do matki. Cała spocona, nie mogąc się porządnie schylić, bazgrze: "Nie mam kawałeczka siebie, bo wszystko rozparcelowane pod kłucie, cięcie i ból. O, jak boli - moje złotko - jak boli. Nie wpadaj w histerię, bo zanim list zajdzie, to już to będzie bardzo mało aktualne. ( ) Na szczęście wyżyłam Ci. To było trudne ( ) W ogóle nie mówiłam Ci, a tu po tych operacjach mrą jak muchy. Dlaczego ja nie?".

Leszek opowiada jej szczegóły operacji. Dopiero na stole okazało się, jak ciężka jest jej wada. Główny chirurg włożył palec do serca, powiedział, że jest bardzo źle - takiej zastawki się już nie operuje, z taką zastawką udusi się za rok - i wyszedł zapalić. A potem zszył wszystko czterema ściegami.

W piątek 21 listopada Halina budzi się bez bólu. Spogląda na swoje poznaczone bliznami piersi - unoszą się równo. Bierze głębszy wdech - żadnego kłucia. Pierwszy raz od lat może normalnie oddychać.

Wydaje jej się, że dostała drugie życie. Nie wie, że to tylko prolongata.

Na niecałe dziewięć lat.
Więcej tu:


Cały tekst: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,16013020,Halina_Poswiatowska__Zbyt_duze_serce.html#ixzz3TEZj6hrw


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz