Osip Mandelsztam
Zabłąkałem się w niebie...
Zabłąkałem się w niebie... Co robić
Niech opowie ten, komu jest bliskie.
Łatwiej było wam, dziewięć Dantowych,
Atletycznym rozdzwonić się dyskiem.
Nie można mnie rozdzielić z życiem,
Któremu się śni, że mnie zabiją i zarazem pieści,
Aby w me uszy, oczy, oczodoły
Wtargnęła tęsknota florencka.
Więc nie wkładajcie, nie wkładajcie
Na me skronie lauru ostrego i tkliwego,
Lepiej rozłupcie moje serce
Na kawałki niebieskiego brzęku.
A kiedy umrę już po służbie,
Za życia przyjaciel wszystkich żywych,
Niech rozlegnie się jak najszerzej i jak najwyżej
Odgłos nieba z całej mojej piersi
tłum. Ryszard Przybylski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz