18.06.2016

Philippe Jaccottet


Ten, który nie wie

Im jestem starszy, tym jaśniej widzę, że nie wiem,
im dłużej żyję, tym mniej mam na własność i we władaniu.
Jedyne, co posiadam, to przestrzeń – kolejno
w śniegu i w blasku, ale przestrzeń wciąż nie zamieszkana.
Kto tu jest przewodnikiem, dawcą, opiekunem?
Trwam w swoich czterech ścianach i przede wszystkim milczę
(cisza wchodzi tu jak służąca wnieść odrobinę ładu)
i czekam, aż wszystkie kłamstwa odejdą kolejno na bok:
a co zostaje? Co umierającemu zostaje,
co mu nie daje umrzeć? Jaka to siła
zmusza go, zamkniętego w tych ścianach, aby mówił?
Skąd mógłbym wiedzieć, gdy ani mądrości we mnie, ani pokoju?
A przecież słyszę głos i słowa nadbiegają
niewyraźne najpierw, niepewne jak wstający dzień:

„Miłość, jak ogień, pali się jasno dopiero,
gdy żywi ją błąd i piękno idących w popiół drzew...”



tłum. Aleksandra Olędzka-Frybesowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz