3.01.2017



Jadwiga Zgliszewska


Wyprawa

W niebezpieczną i daleką podróż dziś wyruszam
na podboje niezbadanych głębin mojej duszy.
Od znanego dobrze świata właśnie się oddalam,
pragnąc oto się zanurzyć
w tajne, nieznajome wcale
oceanu fale.

Niespokojnie więc przed siebie wyprowadzam ręce,
błądząc niemal po omacku. Napotykam więcej
dolin, głębin i otchłani niż na całym globie!
I obawiam się – co będzie,
gdy odkryję wulkan w sobie
z lawą żrącą ogniem?

Puszcza. Widzę niebosiężne, mocno wrosłe drzewa,
lian splątane gęstą siecią. To ciągła potrzeba
wyrywania się do wzlotu, choć przycięto skrzydła...
Jak tu sięgać gwiazd, gdy chlebem
w codzienności pryzmat
zaklęta szarzyzna?

Niewzruszonym majestatem przyciągają góry,
gdzie szemraniu bystrych prądem potoków wtórują
cichym szumem stare smreki. Jednak nienazwane
szczyty moich pragnień – w chmurach
giną w strzępy rozrywane
przez halne, orkany...

Jest pustynia, białym piaskiem zasypana cała.
Bezmiar ciszy i spokoju. Tu wylądowała
wyobraźnia. Czas odpocząć, szukać ukojenia.
A fantazja i nostalgia
wnet oazę stworzą w cieniu – 
azyl na marzenia.

W tej wyprawie uciążliwej poznaję wciąż nowe
lądy, morza, góry, rzeki, przystanie portowe...
Geografię swojej duszy nikczemnie obnażam,
lecz by poznać choć połowę
skarbów tych – należy wszakże
podróż tę powtarzać...

2 komentarze:

  1. Jadwiga Zgliszewska1 lutego 2018 10:58

    Miło spotkać swój wiersz. Zwłaszcza, że zawiera nazwisko i imię autora. Wszak nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Dziękuję i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja dziękuję za wszystkie wzruszenia przy czytaniu Pani wierszy: za zapach słów, za muzykę w słowach, za refleksje jakie się pojawiają przy czytaniu i drgnienia w sercu. Bardzo dziękuję! Dziękuję również za komentarz i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń