Jadwiga Zgliszewska
Wyprawa
W niebezpieczną i daleką podróż dziś wyruszam
na podboje niezbadanych głębin mojej duszy.
Od znanego dobrze świata właśnie się oddalam,
pragnąc oto się zanurzyć
w tajne, nieznajome wcale
oceanu fale.
Niespokojnie więc przed siebie wyprowadzam ręce,
błądząc niemal po omacku. Napotykam więcej
dolin, głębin i otchłani niż na całym globie!
I obawiam się – co będzie,
gdy odkryję wulkan w sobie
z lawą żrącą ogniem?
Puszcza. Widzę niebosiężne, mocno wrosłe drzewa,
lian splątane gęstą siecią. To ciągła potrzeba
wyrywania się do wzlotu, choć przycięto skrzydła...
Jak tu sięgać gwiazd, gdy chlebem
w codzienności pryzmat
zaklęta szarzyzna?
Niewzruszonym majestatem przyciągają góry,
gdzie szemraniu bystrych prądem potoków wtórują
cichym szumem stare smreki. Jednak nienazwane
szczyty moich pragnień – w chmurach
giną w strzępy rozrywane
przez halne, orkany...
Jest pustynia, białym piaskiem zasypana cała.
Bezmiar ciszy i spokoju. Tu wylądowała
wyobraźnia. Czas odpocząć, szukać ukojenia.
A fantazja i nostalgia
wnet oazę stworzą w cieniu –
azyl na marzenia.
W tej wyprawie uciążliwej poznaję wciąż nowe
lądy, morza, góry, rzeki, przystanie portowe...
Geografię swojej duszy nikczemnie obnażam,
lecz by poznać choć połowę
skarbów tych – należy wszakże
podróż tę powtarzać...
Miło spotkać swój wiersz. Zwłaszcza, że zawiera nazwisko i imię autora. Wszak nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Dziękuję i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za wszystkie wzruszenia przy czytaniu Pani wierszy: za zapach słów, za muzykę w słowach, za refleksje jakie się pojawiają przy czytaniu i drgnienia w sercu. Bardzo dziękuję! Dziękuję również za komentarz i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń